Poradnia zaburzeń odporności

dla dzieci i młodzieży

Informacje i zapisy:

poniedziałek – piątek
9.00 – 14.00
tel. 579 844 463
tel. 579 844 465

Każdego dnia na terenie twoich jelit stawiają się do pracy biliony probiotycznych pracowników w postaci dobrych bakterii. Pracują w dzień i w nocy, nie odpoczywają nawet na chwilę i nie żądają ani grosza za swoją ciężką pracę i szczere zaangażowanie.

A odpowiedzialne są za najcenniejszą rzecz na świecie. Za Twoje Życie.

Gdyby nie one, zakończyłbyś życie z powodu nawet drobnej infekcji. Ale obrona twojego organizmu przed śmiertelnymi patogenami to nie jedyne ich zadanie.

Wyobraź sobie, że właśnie zjadłeś posiłek bogaty w białka, witaminy i minerały. Aby z tego posiłku pozyskać życiodajne substancje odżywcze, potrzebujesz kilku bilionów dobrych bakterii. Ci probiotyczni pracownicy dosłownie wydobywają cenne składniki odżywcze z masy strawionego jedzenia. Następnie pozyskane przez nie składniki odżywcze transportowane są przez śluzówkę jelita do twojego krwioobiegu, który to z kolei transportuje je do 40 bilionów fabryk w postaci komórek na terenie całego twojego organizmu.

To właśnie dzięki tym substancjom twoje serce bije miarowo, twoja wątroba skutecznie usuwa toksyny, twój mózg sprawnie przetwarza informacje, twoja skóra jest gładka i zdrowa, a twoje włosy lśniące.

Ale jeśli w twoich jelitach jest niewiele dobrych bakterii, cała masa cennych składników odżywczych, które właśnie zjadłeś, wyląduje zwyczajnie w muszli klozetowej, a 40 000 000 000 000 komórek na terenie twojego organizmu zostanie skazanych na zagłodzenie, a ty niestety razem z nimi. Zjawisko to nazywa się głodem komórkowym i w krótkim czasie może doprowadzić do skrajnego wyniszczenia i śmierci twojego organizmu.

Kiedy nie masz siły, kiedy wszystko cię boli i nie masz na nic ochoty, kiedy lęki i niepokoje wypełniają twoje myśli, kiedy masz problemy z pamięcią, koncentracją czy snem, to oznacza, że cierpisz na głód komórkowy.

Głód komórkowy drastycznie przyspiesza proces starzenia się twojego organizmu i jest jednocześnie pierwotną przyczyną rozwoju wszystkich chorób przewlekłych, chorób neurodegeneracyjnych takich jak stwardnienie rozsiane, demencja starcza, choroba Alzheimera czy Parkinsona. Głód komórkowy jest również pierwotną przyczyną rozwoju przewlekłych stanów zapalnych, wszystkich chorób nowotworowych oraz zespołu przewlekłego zmęczenia.

To właśnie z powodu głodu komórkowego twój organizm nie ma czym zwalczać infekcji, szczególnie nawracających infekcji. I to nie jest niestety jedynie problem dorosłych. Każdego dnia borykają się z nim setki tysięcy mam w Polsce, których dzieci łapią infekcję za infekcją.

Dlaczego to właśnie twoje dziecko jest ofiarą niekończących się infekcji?

Twoje dziecko łapie infekcję za infekcją, trzy dni w przedszkolu, tydzień lub dwa w domu, i następna infekcja. Rozkładasz ręce, kiedy lekarz wypisuje receptę z kolejnym antybiotykiem, a syropy, które wlewasz do ust swojego maluszka nie łagodzą ostrych ataków kaszlu. W takim momencie dopada Cię bezradność i zrezygnowanie.

Czy wiesz ile dobrych bakterii znajduje się w układzie pokarmowym dziecka przed rozpoczęciem akcji porodowej?

Nie ma tam niestety ani jednej dobrej bakterii. Przewód pokarmowy maleństwa, które nie opuściło jeszcze brzuszka mamy jest całkowicie jałowy. W trakcie porodu, z dróg rodnych, odbytu i skóry matki do przewodu pokarmowego maluszka dostają się pierwsze dobre bakterie. Bakterie te namnażają się i kolonizują jelita noworodka.

A co się dzieje, kiedy dziecko przychodzi na świat na drodze cesarskiego cięcia?

Dzieci urodzone na drodze cesarskiego cięcia nie otrzymują niestety specyficznej wyprawki w postaci bakterii mamy. 

 Jeśli w jelitach maluszka jest mało dobrych bakterii, mleko, szczególnie to syntetyczne, zalega niedotrawione w jelitach, powodując wzdęcia, bolesne kolki i alergie pokarmowe. Na ciele dziecka pojawiają się swędzące plamy, wysypki i rany.

Karmienie mlekiem matczynym sprzyja rozwojowi dobrych bakterii, takich jak Bifidobakterie. Zwalczają one niestrawność, wzdęcia i kolki. Dzieci, które w pierwszym roku życia nie miały wystarczającej ilości bakterii Lactobacilus i Bifidus często cierpią na nadwagę, otyłość i cukrzycę.

Moją córeczkę urodziłam siłami natury i karmiłam ją piersią przez 12 miesięcy, a mimo to często choruje. Dlaczego?

Zdarza się, że dzieciom szczególnie w wieku przedszkolnym lub wczesnoszkolnym podaje się antybiotyki częściej niż jest to konieczne. Zdarzają się również lekarze, którzy przepisują antybiotyk nawet przy infekcji wirusowej. Co jest całkowitym absurdem, gdyż antybiotyki nie zwalczają wirusów tylko bakterie. Co więcej, podawane dziecku antybiotyki zabijają zarówno te złe jak i te dobre bakterie.

Więc za każdym razem, kiedy twoje dziecko otrzymuje antybiotyk, automatycznie zniszczeniu ulegają dobre bakterie w jego jelitach. A bez nich w przyszłości nie będzie w stanie obronić się przed zjadliwymi patogenami w postaci bakterii, wirusów, grzybów czy prionów. Antybiotyki znajdują się nie tylko w preparatach z apteki, ale również w parówkach, klopsikach, polędwiczkach drobiowych i produktach mlecznych, które serwujesz swojemu dziecku każdego dnia.

Co jeszcze niszczy dobre bakterie w jelitach twojego dziecka? Są to konserwanty, kwasy tłuszczowe typu trans, syrop fruktozowo-glukozowy, słodziki jak również mała ilość błonnika pokarmowego. Substancje te są obecne w większości produktów przeznaczonych dla dzieci takich jak ciasteczka, płatki śniadaniowe, kaszki, batoniki, chrupki czy pizza. Znajdziesz je również w jogurtach czy serkach homogenizowanych.

Więc za każdym razem kiedy podajesz swojemu dziecku płatki śniadaniowe, serki homogenizowane czy pizzę, sam zabijasz dobre bakterie w jego jelitach.

W konsekwencji poziom dobrych bakterii spada do drastycznego minimum. A potrzeba ich biliony, aby utrzymać system odpornościowy w pełnej gotowości. Dziecko ze zniszczonym układem odpornościowym nie jest w stanie obronić się nawet przed niewielką infekcją. A każda niedoleczona infekcja to ciągnące się latami powikłania, które w życiu dorosłym wybuchną dużo poważniejszymi schorzeniami.

Czyli nasza odporność znajduje się w jelitach. IIe jest w tym prawdy?

80 % komórek odpornościowych w organizmie człowieka związanych jest z podśluzówką jelita. Więc jeśli twoje jelita chorują, choruje cały twój organizm. Jeśli złe bakterie skolonizują twoje jelita, nie masz praktycznie żadnych szans, aby wyleczyć się z jakiejkolwiek choroby, nie ważne czy to będzie nowotwór czy zwykłe przeziębienie. W twoich jelitach po prostu nie ma nikogo, kto stanie w twojej obronie. Jeśli w twoich jelitach jest dużo dobrych bakterii, to złe zwyczajnie nie mają gdzie się podziać, i są zmuszone opuścić twój organizm.

Dobre bakterie są bardzo pilne, uczestniczą w złożonym procesie rozpoznawania patogenów. Za każdym razem jak na teren twojego organizmu wkracza wrogi patogen w postaci bakterii czy wirusa, twój układ odpornościowy uczy się go rozpoznawać i uruchamia produkcję specyficznych przeciwciał. Gdy ponowny raz taki patogen wkroczy na teren twojego organizmu, zostanie on natychmiast rozpoznany, a produkcja przeciwciał błyskawicznie uruchomiona. Wyprodukowane przeciwciała łączą się z patogenami, i w konsekwencji patogen zostaje zneutralizowany i usunięty z organizmu. Infekcja zostaje zatrzymana, a ty często nawet nie zdajesz sobie sprawy w jakich opałach się znalazłeś.

Dlatego częsty kontakt z patogenami takimi jak wirusy i bakterie to najskuteczniejsze narzędzie w budowaniu odporności u ludzi. Izolowanie się od źródeł patogenów, w krótkim czasie doprowadzi cię do nabytego zespołu braku odporności. Twój organizm stanie się bezbronny, co w konsekwencji doprowadzi do wyniszczenia i śmierci twojego organizmu.

A czy to prawda, że mój organizm potrafi produkować antybiotyki?

Tak to prawda. Dla przykładu bakterie Lactobacillus acidophilus produkują naturalne antybiotyki – laktocidinę, acidofilinę i laktolinę. Ale to nie wszystko. W jelitach produkowana jest również zwalczająca wirusy L-lizyna, co znacznie skraca czas trwania grypy.

Bakterie Lactobacillus acidophilus zwalczają również takie patogeny jak gronkowiec złocisty, salmonella, bakterie E.coli i Candidę albicans. Zmniejszają one również zapadalność na infekcje górnych dróg oddechowych oraz wytwarzają substancje hamujące rozwój niektórych typów nowotworów. Bakterie Lactobacillus acidophilus uczestniczą także w trawieniu laktozy.

A które bakterie stosuje się przy ostrych biegunkach?

Bakterie Bifidobacterium bifidum. Leczą one zakażenia spowodowane rotawirusami, które objawiają się bardzo ostrą biegunką. Zakażenia rotawirusowe są szczególnie niebezpieczne w przypadku niemowląt i małych dzieci. Bakterie te produkują kwasy mlekowy i octowy, które obniżają poziom pH w jelitach i w ten sposób zapobiegają rozwojowi bakterii niepożądanych.

Bakterie Bifidobacterium bifidum zapobiegają również kolonizacji inwazyjnych bakterii chorobotwórczych, takich jak bakterie E. coli, Clostridium czy Salmonella. Bakterie Bifidobacterium bifidum stosowane są także w leczeniu marskości wątroby. Wzmagają one również perystaltykę jelit.

Zapalenie górnych dróg oddechowych to zmora wśród przedszkolaków i dzieci w wieku wczesnoszkolnym. Które szczepy bakterii są pomocne przy zwalczaniu takich infekcji?

Bardzo pomocne są bakterie Lactobacillus casei. Bakterie te zmniejszają zapadalność na infekcje układu oddechowego u dzieci.

Bakterie Lactobacillus casei stosowane są również w leczeniu infekcyjnych chorób jelit, zwłaszcza u dzieci. Produkują one bakteriocyny, które działają podobnie do antybiotyków i w ten sposób hamują rozwój bakterii chorobotwórczych w jelicie cienkim.

Słyszałam że w latach siedemdziesiątych użyto dobrych bakterii do leczenia dzieci w czasie epidemii czerwonki. Czy to prawda?

Tak, to prawda. „W 1972 r. doktor Zychowicz i doktor Cieplińska w lecznictwie pediatrycznym zastosowali po raz pierwszy fermentowany preparat mleczny do leczenia dzieci w czasie wieloletniej epidemii czerwonki w Państwowym Domu Małych Dzieci w Mrągowie, bezskutecznie poddanych wcześniej zaostrzonemu reżimowi sanitarnemu i leczonych za pomocą dostępnych środków farmaceutycznych. Preparat zawierał kulturę Lactobacillus acidophilus i nazwany był umownie mlekiem acidofilnym.

Fermentowany preparat mleczny podawano początkowo w niewielkich ilościach dobowych (20 – 150 cm3 w dawkach podzielonych), uzyskując niewielką poprawę, wyrażającą się ustąpieniem objawów jelitowych przy dodatnich jeszcze wynikach posiewów. W drugiej połowie 1972 r. zwiększono ilość mleka acidofilnego do 60 – 600 cm3 , podawanych w 2 – 3 dawkach dziennych.

W okresie stosowania kultury bakteryjnej (fermentowanego mleka) dzieciom nie podawano żadnych środków przeciwbakteryjnych. Wykonywane systematycznie posiewy najczęściej już po 2 – 3 tygodniach były ujemne. Pod koniec 1972 r. u wszystkich dzieci w Zakładzie, jak również u personelu posiewy były ujemne. Na szczególne podkreślenie zasługuje fakt obserwowanych zmian w stanie zdrowotnym dzieci.

Pod wpływem zastosowanego leczenia dietetycznego stwierdzono nie tylko ustąpienie objawów jelitowych i całkowite unormowanie wyników posiewów, ale zmiany w zachowaniu się dzieci, które stały się żywotniejsze, poprawił się ich apetyt, stały się bardziej odporne na infekcje wirusowe dróg oddechowych, poczyniły wyraźne postępy w rozwoju psychomotorycznym.”
(ŻYWNOŚĆ. Nauka. Technologia. Jakość, 2010, 4 (71), 5 – 19)

Moja córeczka często chorowała, teraz jest troszeczkę lepiej, ale boję się powtórki z przeszłości. Jak długo powinnam podawać dziecku probiotyk, i ile dokładnie mam go podawać?

Ilość dobrych bakterii w jelicie dziecka zmienia się z godziny na godzinę. Raz jest ich odpowiednia ilość, za chwilę ich ilość nagle spada. W związku z tym, że nie może pani zajrzeć do jelita swojego dziecka i sprawdzić, czy liczba dobrych bakterii jest wystarczająco wysoka, profilaktycznie powinna pani podawać swojemu dziecku bakterie probiotyczne każdego dnia. Nie warto ryzykować zdrowiem dziecka. Taka profilaktyka daje nam pewność, że ilość dobrych bakterii jest odpowiednio wysoka, aby utrzymać system odpornościowy dziecka w pełnej gotowości.

Probiotyk powinien być w formie płynu pochodzącego z naturalnej fermentacji. Ma on specyficzny zapach, jest koloru brązowego, a na jego powierzchni unoszą się fragmenty bakterii drożdżowych. Probiotyk przygotowujemy wieczorem w dniu poprzedzającym podanie.

Odpowiednią ilość probiotyku rozpuść w ½ szklanki soku jabłkowego tłoczonego lub wody, dodaj 1/3 łyżeczki cukru trzcinowego i pozostaw w ciepłym miejscu na kilka godzin. W tym czasie bakterie będą się swobodnie namnażać.

Na powierzchni przygotowanego roztworu może utworzyć się biały kożuch i piana. Świadczy to o żywotności i jakości bakterii probiotycznych.

Probiotyk podajemy po posiłku, nie popijamy niczym gorącym. Wysokie temperatury niszczą dobre bakterie.

Dzieci zdrowe – 10-15 ml na dobę, dzieci z problemami zdrowotnymi – 20-30 ml na dobę.
Zdrowi dorośli – 15-20 ml na dobę, natomiast osoby z problemami zdrowotnymi – 30-50 ml na dobę.

Od około dwóch lat mam problemy z załatwianiem się, brzuch jest nieustannie wzdęty i obolały. Udaje mi się wypróżnić raz na pięć, sześć dni. Słyszałam, że w takich przypadkach mogą pomóc bakterie probiotyczne. Natychmiast się w nie zaopatrzyłam, biorę je regularnie od kilku tygodni, ale nie odczułam żadnej poprawy.

Podejrzewam, że trafiła Pani na mało wartościowy produkt. Producenci często deklarują ilość bakterii na poziomie kilku miliardów, a tak naprawdę jest ich niewiele albo wcale, (zobacz najnowszy raport NIKu). Taki produkt oczywiście nie może pomóc. Nie zmienia to jednak faktu, że dobre bakterie są najistotniejszym czynnikiem w walce z przewlekłymi zaparciami.

Jeśli w twoich jelitach nie ma wystarczającej ilości dobrych bakterii, niestrawione jedzenie zaczyna gnić i zalegać w jelitach. Codziennie dochodzi nowa porcja gnijącego niestrawionego jedzenia. Pozbawione wody resztki zamieniają się w twardą masę, powodującą zaparcia.

Dodatkowo produkowane są gazy, a ty kończysz ze wzdętym obolałym brzuchem.

Wiele osób wypróżnia się raz na kilka dni. W takich przypadkach leki apteczne czy preparaty ziołowe często już nie wystarczają.

Nie wiem czy słyszałaś o zjawisku zwanym samozatruciem organizmu. Ma ono miejsce, gdy twój organizm dosłownie sam się zatruwa. Dzieje się tak w przypadku przewlekłych zaparć, kiedy kał zawierający toksyny i szkodliwe bakterie nie może wydostać się z jelita grubego i zaczyna tam po prostu gnić. Naczynia kapilarne zaczynają wychwytywać znajdujące się w nim toksyny. Toksyny, które miały być wydalone z twojego organizmu ponownie dostają się do krwioobiegu, który transportuje je do wszystkich części twojego organizmu.

Nieświeży oddech, nieprzyjemny zapach ciała, śmierdzące stopy wydają się być najmniej niebezpiecznymi objawami. Samozatrucie w wyniku przewlekłych zaparć prowadzi do dewastacji jelit, czego skutkiem są hemoroidy, polipy, wrzody, zespół jelita drażliwego, choroba Leśniewskiego-Crohna i wreszcie rak. Inne objawy samozatrucia obejmują bóle głowy, zamglenie umysłu, zmęczenie, nadmierny przyrost masy ciała, problemy trawienne, słaby apetyt, alergie, obrzęk nóg czy szarą cerę.

Dr Kellog mówi, że „Śmierć zaczyna się w jelicie grubym” i jest to rzeczywiście prawda.

W przypadku przewlekłych zaparć przez pierwsze 10 dni przyjmować 50 ml probiotyku na dobę. Jak objawy zaczną ustępować, stosować 20-30 ml na dobę.

Odpowiednią ilość probiotyku rozpuść w ½ szklanki soku jabłkowego tłoczonego lub wody, dodaj 1/3 łyżeczki cukru trzcinowego i pozostaw ciepłym miejscu na 24 godziny. Wypij w 2-3 porcjach, po posiłkach.

Gdyby objawy nasiliły się, wróć do 50 ml na dobę. W diecie także należy wprowadzić zmiany, zapewne to błędy w odżywianiu doprowadziły do takiego stanu rzeczy.

Mięso i wędliny, nabiał sklepowy oraz biały cukier należy wyeliminować z diety przynajmniej na 3 miesiące.

Moja 13-letnia córka, Zuzia, ma od kilku lat problemy z nadwagą. Bojkotuje zalecenia dietetyka i nieustannie zajada się słodyczami i pizzą.

Nadwaga związana jest najczęściej z nieprawidłowym funkcjonowaniem jelit. Jelita osób z nadwagą są często zasiedlone przez patogenne bakterie i grzyby, szczególnie Candidę.

Candida zwana również drożdżycą żywi się cukrami prostymi. Przez cały dzień, a często nawet i w nocy domaga się od swojego żywiciela, czyli Zuzi, aby regularnie dostarczała jej odpowiednie ilości cukrów. Candida rozrasta się w olbrzymim tempie, zmuszając twoje dziecko do ciągłego sięgania to po słodki napój, ciastko, batonik czy lody.

Jedynym sposobem, aby pozbyć się drożdżycy jest zasiedlenie jelit miliardami dobrych bakterii probiotycznych. Kiedy bakterie te skutecznie skolonizują jelita Zuzi, Candida będzie zmuszona opuścić jej jelito cienkie wraz z innymi patogennymi bakteriami. Dlatego na samym początku nie ma sensu zmuszać dziecka uzależnionego od słodyczy do restrykcyjnych zmian w diecie. Wywoła to tylko bunt i opór. Kiedy w jelicie zabraknie Candidy, to automatycznie zmniejszy się wewnętrzne wołanie o cukry proste, a Zuzia będzie coraz rzadziej sięgać po batoniki, wafelki czy pizzę. Sam proces skolonizowania jelit przez dobre bakterie wymaga czasu, ale to jedyny skuteczny sposób, aby na dobre pozbyć się drożdżycy.

Bakterie probiotyczne w płynie w ilości 30 ml odpowiednio namnożone, podajemy 3 razy dziennie do uzyskania efektu terapeutycznego. Następnie możemy zmniejszyć dawkę do 20 ml dziennie. Kontynuujemy przez kilka miesięcy, gdyby objawy nasiliły się, wracamy do 30 ml dziennie.

Kiedy twoje dziecko zacznie coraz rzadziej sięgać po słodycze, wykorzystaj ten moment, aby wprowadzić kolejne zmiany w jej diecie.

Po pierwsze, sprawdź, co jest w miseczce twojego dziecka.
Jeśli twoje dziecko zje miseczkę posiłku bogatego w aminokwasy, kwasy tłuszczowe, złożone węglowodany, witaminy i minerały, co w 100% zaspokoi zapotrzebowanie jego organizmu na składniki odżywcze, organizm dziecka nasyci się tymi substancjami, a mózg przekaże mu informację o braku potrzeby dalszej pogoni za jedzeniem.

Ale jeśli w miseczce z jedzeniem twojego dziecka znajdą się wysoko przetworzone produkty, zapotrzebowanie na składniki odżywcze zostanie pokryte w co najwyżej 5-10%. Więc aby pokryć je w 100%, dziecko zostanie zmuszone przez swój organizm do zjedzenia 10, a nawet 20 porcji śmieciowego jedzenia. Jedzenie to zawiera niewiele substancji odżywczych, za to jest bardzo bogate w kalorie takie jak cukry proste typu glukoza oraz konserwanty niszczące dobre bakterie.

Dlatego uważaj, co wkładasz do miseczki swojego dziecka.
Możesz zacząć od warzywnych zup, kolorowych sałatek i deserów owocowych. Zalecenia dietetyczne znajdziesz w naszym podręczniku. Każda otyłość to skutek niedożywienia komórkowego. Dlatego konieczne też będzie regularne podawanie dziecku odpowiednich dawek witamin i minerałów.

Więc co tak dokładnie mam zrobić?

Nakarm swoje jelita dobrymi bakteriami. Rób to codziennie. Odbudujesz swój układ odpornościowy i będziesz cieszyć się doskonałym zdrowiem.

Już wiesz, że jeśli złe bakterie skolonizują twoje jelita, praktycznie nie masz żadnych szans na przezwyciężenie jakiejkolwiek choroby.

Jeśli natomiast w twoich jelitach jest dużo dobrych bakterii, te złe zwyczajnie nie mają gdzie się podziać, i są zmuszone opuścić twój organizm.

Przypominamy, że w twoich jelitach wytwarzane są nie tylko leukocyty i limfocyty, ale także makrofagi pochłaniające patogeny, naturalne antybiotyki, takie jak laktocydyna i laktolina oraz zwalczająca wirusy L-lizyna.

Gdzie znajdę dobre bakterie?

Znajdziesz je w kiszonej kapuście, kiszonych ogórkach, zakwasie z buraków czy kwasie chlebowym. Muszą być koniecznie domowej produkcji, te ze sklepu są zwykle pasteryzowane, a jak wiecie pasteryzacja zabija dobre bakterie.

Do sałatek używaj niefiltrowanego i niepasteryzowanego octu jabłkowego. Świetnym źródłem bakterii probiotycznych są również naturalne jogurty, kefiry, zsiadłe mleko czy maślanka na bazie niepasteryzowanego i niehomogenizowanego mleka prosto od krowy z ekologicznej hodowli.

Sklepowe jogurty produkowane są z pasteryzowanego i  homogenizowanego mleka, które nie tylko nie zawiera dobrych bakterii, ale jest jeszcze silnie uczulające. Jeśli nie masz dostępu do produktów zawierających żywe szczepy bakterii probiotycznych, kup gotowy preparat probiotyczny zawierający kilka szczepów dobrych bakterii. Preparat musi być wyprodukowany na drodze naturalnej fermentacji.

Nie zapominaj o prebiotykach.

Prebiotyki to zwyczajnie niestrawione składniki żywności, takie jak błonnik, skrobia czy inulina. Po dotarciu do jelit, stanowią doskonałą pożywkę dla prawidłowego rozwoju dobrych bakterii.
Kawa zbożowa z cykorii, niedojrzałe banany, surowa cebula, czosnek, por, pomidory, szparagi, karczochy, topinambur oraz schłodzone ziemniaki, ryż czy makaron to doskonałe źródła prebiotyków.

Ale ja nie mam tyle czasu, żeby to wszystko zgromadzić?

Wiemy i rozumiemy, że w swoim zabieganym życiu i natłoku obowiązków często nie jesteś w stanie zadbać o wystarczającą ilość probiotyków i prebiotyków w swoich posiłkach i posiłkach swoich dzieci, rodziców czy dziadków.

Dlatego aby skrócić dobrym bakteriom drogę
do twoich jelit, stworzyliśmy Probiosil.

Po łacinie słowo Pro – znaczy za, a Bios – życie.

Pij dobre bakterie każdego dnia.

I pamiętaj to wyjątkowo pracowite, rzetelne
i odpowiedzialne stworzenia.

A odpowiedzialne są za
najcenniejszą rzecz na świecie.
Za Twoje Życie.

Czym jest zatem Probiosil?

Preparat probiotyczny wytworzony w procesie naturalnej fermentacji. Preparat przeznaczony jest zarówno dla osób dorosłych jak i dla dzieci.

Co dokładnie znajduje się w każdej butelce Probiosilu?

  • 12 szczepów bakterii: Bifidobacterium animalis, Bifidobacterium bifidum, Bifidobacterium longum, Lactobacillus acidophilus, Lactobacillus bulgaricus, Lactobacillus casei, Lactobacillus delbrueckii, Lactobacillus plantarum, Lactococcus diacetylactis, Lactococcus lactis spsp. lactis, Streptococcus thermophilus, Bacillus subtilis var. Natto oraz drożdże probiotyczne: Saccharomyces cerevisiae, bakterie kwasu mlekowego, organiczna melasa trzcinowa, woda, sól,
  • Prebiotyk w postaci soku z akacji senegalskiej
  • Kompleks mineralny: wapno, żelazo, magnez, fosfor, potas, cynk, miedź, mangan, selen;
  • Witaminy z grupy B: witamina B1 – tiamina, witamina B2 – ryboflawina, witamina B3 – niacynamid, witamina B4 – cholina, witamina B5 – kw. pantotenowy, witamina B6  – pirydoksyna, witamina B7 –  biotyna, witamina B8 – inozytol, witamina B9 – kwas foliowy i metylofolian oraz
    witamina B12 – metylokobalamina,
  • 7 wyciągów z esencji Bacha w tym wyciąg wodny z kroplika żółtego, osiki pospolitej, drzewa oliwnego, goryczuszki gorzkawej, kasztanowca białego, dębu szypułkowego i dzikiej róży.

A w jakim celu zostały dodane esencje Bacha?

Negatywne stany psychiczne takie jak strach, lęk, przygnębienie, zrezygnowanie powodują wewnętrzne napięcia dodatkowo osłabiając system odpornościowy. Zadaniem roślinnych esencji Bacha jest przywrócenie równowagi psychicznej, a tym samym utorowanie sobie drogi ku uzdrowieniu.

Esencje Bacha nie tylko przywracają wewnętrzny spokój i harmonię, ale cudownie wpływają na dobre bakterie. Wiemy, że jednym z czynników, który wpływa na niszczenie dobrych bakterii jest przewlekły stres. Często mówimy, że z nerwów dostaliśmy rozstroju żołądka czy biegunki, a zdenerwowane dziecko często trzyma się za bolący brzuszek.

Esencje Bacha redukując napięcia nerwowe wpływają pozytywnie na rozwój dobrych bakterii w jelitach, a tym samym utrzymują nasz system odpornościowy w pełnej gotowości.

Na co dokładnie działają te esencje?

Kroplik żółty – jest to esencja, która pozwala lepiej radzić sobie z lękami i obawami wynikającymi ze strachu przed tym, że nie zdołamy pokonać choroby, a nasz stan fizyczny i psychiczny będzie się tylko pogarszał. Kroplik dodaje pewności siebie i przywraca wiarę, że uda nam się pokonać chorobę.

Osika pospolita – zwalcza niepokój, dręczące złe przeczucia, koszmary nocne i napięcie psychiczne utrzymujące się przez wiele tygodni. Osika umożliwia zrelaksowanie się i odprężenie, przywraca pewność siebie.

Dąb szypułkowy – ułatwia nawiązanie kontaktu z własnym organizmem, uczy odpoczywać i troszczyć się o dobry stan zdrowia.

Drzewo oliwne – zwalcza przewlekłe zmęczenie, brak aktywności i osłabienie. Przywraca energię utraconą na skutek choroby.

Goryczuszka gorzkawa – zwalcza zniechęcenie, przywraca pozytywne nastawienie, dodaje nadziei.

Kasztanowiec biały – hamuje natłok niechcianych, natrętnych, nawracających czarnych myśli, pozwala pozbyć się kłopotów z zasypianiem. Przywraca równowagę psychiczną, harmonię i spokój umysłu.

Dzika róża – jest esencją na radość życia. Zwalcza apatię, utratę zainteresowań, bierność, niemoc i brak chęci do życia. Dzika róża dodaje sił i motywacji do działania.